Licznik odwiedzin

środa, 9 czerwca 2010

. . .

Mam... 15 lat. Niektórzy myślą "Noo... to był fajny wiek", albo "fajnie by było mieć tylke lat". Bynajmniej chodzi o to, że dla większości to najlepszy okres życia. Z małymi wyjątkami... Na przykład takimi jak ja. Jak byłam młodsza, to nie potrafiłam dogadywać się z rówieśnikami. Po jakimś czasie wszystko się ułożyło i dogadywałam się praktycznie z wszystkimi. Jak każda nastolatka zaczęłam się interesować malowaniem, pozycją towarzyską i chłopcami oczywiście. Zwykle byli oni starsi i dojrzali. Pewnego razu poznałam dziewczynę z dużego miasta. Ja mieszkam na wsi, a tu życie jest inne niż to 'miastowe'. Dziewczyna ta - Kasia - całowała się czasami z dziewczynami, a od tego czasu klepanie po tyłku, macanie i dawanie sobie buziaków stało na porządku dziennym. Kasia miała chłopaka, dziewczyn nie traktowała poważnie. Po pewnym czasie każda poszła w swoją stronę i kontakt się urwał. Minął jakiś czas i poznałam kolejną dziewczynę. Chodziłyśmy za rękę, dawałyśmy sobie buziaki, a nawet całowałyśmy się z języczkiem. I stało się. Zakochałam się po uszy. Niestety... nasze drogi się również rozeszły. Odkrycie w sobie w tym wieku pociągu do dziewczyn, to chyba najgorsza rzecz jaka może spotkać nastolatkę. Ale to nie było tak, że ja lubię tylko dziewczyny. Nie pociągają mnie tak jak chłopcy - na punkcie sexualnym, z 'moją panią' lubię zabawy takie jak całowanie, dotykanie. Miotały mną różne emocje. Z moją pozycją społeczną i brakiem zrozumienia z każdej strony, mogłam zapomnieć o akceptacji wśród rówieśników moich skłonności... W tym momencie mogłaby się rozczulać i wołać wszędzie o pomoc "Co ja mam z tym zrobić?", lecz ja taka nie jestem... Ooo niee... Dobrze mi taką jaka jestem i nie mam zamiaru tego zmieniać. Odczekam trochę i się ujawnie i będę miała wszystkich gdzieś. Ahh... i nazwijmy to po imieniu ;) Jestem biseksualistką :**